Dzisiaj nie będzie radośnie, będzie nostalgicznie. Przypomniałam sobie szukając inspiracji w internecie o pewnej sytuacji, która przypomina mi coś albo kogoś. Pamiętam, kiedyś grałam z bliską mi wtedy osobą w szachy. To ona mnie nauczyła wszystkiego. Pokazała mi wielką planszę i małe pioneczki. Nowa zabawa to była dopiero frajda. Powiedziała mi jak nazywają się pionki, jak wykonać nimi ruchy i kiedy krzyknąć szach-mat. Chociaż byłam wtedy małym dzieckiem sprawiało mi to wielką radość.
Jednak jakie to życie jest przewrotne. Teraz jak sobie o tym pomyślę nie czuję radości. Ludzie się zmieniają, sytuacje jak i uczucia do bliskich. Co jako mała, cicha osóbka ja wtedy wiedziałam o życiu. Nic, a nic. Ale czemu ona narysowała te cholerne pionki? Pewnie się zastanawiasz, bo ja też. Teraz jak sobie o tym myślę, sądzę, że czasami tęsknie, tęsknie za tą cząstką mnie samej, którą ta osoba mi zabrała. Tęsknie za tą radością, mnie spokojną dziewczynką, ale najbardziej właśnie takimi sytuacjami, gdy się śmiałam i bawiłam grając w szachy. Jesteśmy tacy naiwni jako dzieci, teraz jak o tym myślę mam tylko pustkę w głowie. A chyba nie powinno tak być. Niestety nie wybieramy sobie własnego życia – niestety? Przypomina mi to grę właśnie w szachy, tak jakbyśmy my byli pionkami w tej grze – grze, w której ktoś nami manipuluje na planszy, czyli w naszym życiu. Cóż, ja mówię szach-mat! Piszę w końcu własne zasady. Bo przecież „nikt nie może cofnąć się w czasie i napisać nowego początku, ale każdy może zacząć od dzisiaj i dopisać nowe zakończenie”.
Zawsze są sytuacje, rzeczy, które przypominają nam o jakiejś osobie. Czasami myśli się o różnych osobach – mamie, bracie czy przyjaciółce. Z każdą taką osobą wiążą się inne emocje i uczucia. Lepsze czy gorsze. Mi akurat chcąc coś narysować a nie mając pomysłu, przypomniały się sytuacje związane z osobą, z którą kojarzą mi się szachy. Wydaje mi się, że do końca życia tak będę miała. Głupie, wiem. Chyba po prostu nie zakupię sobie planszy i nie będę grała tylko po prostu porysuje. A może kiedyś, pokaże to wszystko sama chociażby mojemu dziecku? Chciałabym. Może znów poczułabym tą radość co kiedyś.
Chociaż było tyle uliczek, zakrętów, zakrętasów, ale wydaje mi się, że stąd właśnie czerpię teraz moc. Chciałabym pamiętać tylko te dobre chwile, niestety to te złe nas budują i wzmacniają. Jestem jaka jestem, ważne, że teraz szczęśliwa. A ty? Może jesteś na takim zakręcie swojego życia? Jeżeli tak, to zobacz tam gdzieś stoi ten znak „czerwonego stopu”, kiedyś musisz go w końcu dojrzeć, może to właśnie będzie w tej chwili. Nie słuchaj innych, nie patrz na znajomych czy „bliskich”. Nie bierz z nich przykładu, nie wciągaj się czy to w używki czy głupią gadkę. Są ludzie, którzy nie życzą Ci dobrze czy mi. Miej to w dupie, ważne są twoje czyny i zachowanie. One o Tobie świadczą. Idź po prostu do przodu! Bo istotne jest, abyś ty był zadowolony – ze swojego życia.
Pszelka
Cześć! Nazywam się Paulina Szela i mam 25 lat. Tworzę, rysuje i projektuje z pasją! Wykonuje ilustracje i wzory dla dzieci, ale nie tylko. Po prostu kocham piękne rzeczy – jestem estetką! Wciąż jednak cały czas poszukuję własnego ja, dążę do tego aby robić to co daje mi radość i satysfakcję!