Zimno, mocny wiatr i zbliżający się wieczór. Te warunki wcale mi nie pomogły. Lecz jak to się mówi: wystarczy chcieć, a chcieć to móc! Tego się trzymam. Dlatego właśnie zabrałam szybko aparat, kluczyki do auta z półki i ciepłą bluzę. Pognałam jak szalona. Muszę tam jeszcze wrócić koniecznie i to nieraz.
A co do miejsca to zdjęcia robiłam ze wzgórza Marii Magdaleny w Malawie obok Rzeszowa. Mam jeszcze kilka takich miejscówek w zanadrzu, więc mam nadzieje, że wyjdzie o wiele więcej fajnych zdjęć godnych uwagi spod mojej ręki. Niestety widoczność była kiepska, ale udało się złapać chociaż kolory tej jesieni. Profesjonalistką nie jestem, cały czas uczę robić się zdjęcia, aparat mam od niedawna bo od jakiś 4 miesięcy, ale jestem dobrej myśli – coś tam mi wychodzi 🙂
Więcej się nie rozpisuje, a zapraszam do oglądania – cieszcie oko!